Glenfarclas 10 Years Old Highland Szkocja 0,75l
Rozwiń opis...W smaku wyjątkowo lekka, to efekt leżakowania w beczkach po shery. Aromat przepełniony suszonymi owocami, cynamonem i goździkami. W ustach wyczuwamy słodycz, cytrusy, nuty dymu i słodu. Głęboki smak pozwala długo cieszyć podniebienie wybornym smakiem. Ta whisky pachnie jak dobry letni brunch. Wyczuwalne są silne nuty kwiatowe, zmieszane z odrobiną kantalupa, miodu i czarnej herbaty. Gdy tak stoi, pojawia się też odrobina gałki muszkatołowej i innych przypraw do pieczenia. Po łyku najbardziej wyczuwam bardziej owocowe smaki. Pierwszą rzeczą, jaką czuję, jest coś w rodzaju gotowanej gruszki, słodkiej i pysznej, ale bez chrupkości. Następnie pojawia się odrobina słodyczy, niemal jak kromka chleba z miodem (cześć, słodowana zawartość jęczmienia!), a następnie doświadczenie kończy się morelowym posmakiem. Choć ogólnie rzecz biorąc, doświadczenie jest bardzo owocowe, jest w nim więcej niż wystarczająco mocy i wagi, aby uczynić je interesującym. To nie jest jak Glenmorangie, w którym whisky jest giętka i delikatna — jest trochę przypraw i trochę ciężkiego nasycenia, które wspierają delikatne smaki.
Notatki Sommelier Whisky
Szkocka whisky była kiedyś rodzinnym biznesem, ale obecnie większość gorzelni jest własnością i jest zarządzana przez garstkę dużych korporacji. Nadal istnieją małe rodzinne firmy, które stanowią wyjątek od reguły, a gorzelnia Glenfarclas jest jednym z przykładów.
Sama gorzelnia (co jest szkockim zwrotem oznaczającym „dolinę zielonej trawy”) została podobno założona przed 1791 rokiem. Kiedy Wielka Brytania zaczęła licencjonować gorzelnie whisky, dokumenty pokazują, że pewien człowiek o nazwisku Robert Hay starał się o licencję na prowadzenie zakładu i ją uzyskał w 1836 roku.
John Grant najwyraźniej wpadł na pomysł gorzelni bokiem. Jako hodowca bydła szukał miejsca, w którym mógłby umieścić swoje bydło bliżej targu bydła w Elgin niż swojego rancza Glenlivet, więc w 1865 r. kupił farmę Glenfarclas (wraz z gorzelnią) za książęcą sumę 511 funtów (64 626 funtów według dzisiejszego kursu). Gorzelnia nie była jego głównym zmartwieniem, więc pozwolił dalekiemu kuzynowi, Johnowi Smithowi, prowadzić zakład.
Kiedy John Smith odszedł, aby założyć destylarnię Cragganmore, rodzina Grantów wróciła, a syn Johna Granta, George, przejął stery. Niestety, zarówno John Grant, jak i jego syn zmarli wkrótce potem, a w 1890 roku synowie George'a, John i George (tak, sporo kreatywności w nazwiskach tej rodziny) odziedziczyli całą działalność. Próbowali utworzyć spółkę z innymi firmami gorzelniczymi, ale to nie trwało długo i w 1905 roku w końcu założyli firmę J&G Grant, która istnieje do dziś i jest jedynym właścicielem i operatorem gorzelni Glenfarclas.
Jak to zwykle bywa w przypadku szkockich destylarni, większość produkcji z destylarni Glenfarclas trafiała do blenderów, którzy mieszali whisky Glenfarclas z produktami z innych destylarni, aby stworzyć mieszankę marki własnej. Kiedy jednak rynek whisky zaczął słabnąć w latach 60., rodzina Grantów postanowiła zainwestować dużo w swoją markę, produkując i gromadząc duże zapasy whisky do starzenia z zamiarem sprzedaży jej pod własną marką w przyszłości. Ich zakład się opłacił i jest powodem, dla którego oszałamiająca liczba leżakowanych produktów Glenfarclas single malt scotch whisky jest dziś dostępna na całym świecie.
Destylarnia Glenfarclas pozostaje w całości własnością i jest zarządzana przez J&G Grant, która nadal jest wyłącznie własnością 6. pokolenia rodziny Grant. Posiadają oni również szereg innych marek, w tym Lismore.
Szkocka whisky, zgodnie z definicją, jest produkowana w 100% ze słodowanego jęczmienia, w całości wytwarzana w granicach Szkocji i dojrzewana w dębowych beczkach przez co najmniej trzy lata. W tym przypadku zmieniono kilka szczegółów — 10 lat zamiast 3 i wykorzystano dawne beczki po sherry do procesu dojrzewania — ale ogólnie rzecz biorąc, jest to ten sam sprawdzony i prawdziwy proces.